Świadectwo uzdrowienia Marii Weroniki

Marysia przyszła na świat 12 marca 2013 w Warszawie, po bardzo trudnym porodzie, zagrażającym życiu jej mamy Anety. W szpitalu zdiagnozowano u niej bardzo rzadka chorobę-Kraniostenozę. Choroba ta spowodowała deformacje czaszki ? co potencjalnie miałoby wpływ na negatywne funkcjonowanie  mózgu i nerwu wzrokowego o ile dziewczynka przeżyłaby (bowiem rosnący mózg dosłownie rozsadziłby czaszkę dziecka). Od tego momentu rozpoczęliśmy modlitewny bój i walkę o Nasze Dziecko!

Pierwsze konsultacje, które odbyliśmy z neurochirurgami wskazywały na konieczność operacji w pierwszych tygodniach życia. Próbując zweryfikować diagnozę pierwszego zespołu trafiliśmy do niemal każdego ośrodka leczącego tę wadę. Niestety każdy z ośrodków wydawał inną opinię co do zakresu i daty operacji.

Skonfundowani i wystraszeni postanowiliśmy zawierzyć się Niepokalanemu Sercu Maryi.  Wiedząc, że po ludzku nie jesteśmy w stanie podjąć dobrej decyzji zawierzyliśmy Marysię przed ołtarzem Jasnogórskiej Pani i oddaliśmy pod opiekę jej zdrowie. Zamówiliśmy także wiele mszy świętych i nowenn w intencji zdrowia naszej córeczki a także zaczęliśmy odmawiać Nowennę Pompejańską. Marysia została  ochrzczona w Kaplicy Sióstr Klaretynek.  Siostry Felicjanki podczas mszy chrzcielnej nałożyły na jej głowę Piuskę Jana Pawła II- relikwie przechowywaną w zakonie.

W końcu trafiliśmy do Centrum Zdrowia Dziecka. Lekarz prowadzący, dzięki  niezrozumiałemu w tamtym momencie przynagleniu, zalecił dodatkowe badania, które z punktu widzenia procedur medycznych  były zupełnie irracjonalne, ale jednocześnie pozwoliły odkryć poważne wady  genetyczne jak również niezwykle rzadko występującą u kobiet wadę krwi- hemofilie. Była to pierwsza  oznaka Bożego prowadzenia, odpowiedź na nasze modlitwy. Gdyby Marysia została poddana operacji w pierwszym terminie prawdopodobnie nie przeżyłaby zabiegu chirurgicznego z powodu wykrwawienia. Wiadomość o hemofilii sparaliżowała większość lekarzy z rożnych ośrodków medycznych, którzy zgodnie orzekli ze rezygnują z zaplanowanej operacji ze względu na olbrzymie ryzyko wykrwawienia się w czasie i po operacji.

Kontynuowaliśmy nasz szturm do Nieba o życie Marysi, do którego zaczęli się włączać coraz szersze kręgi osób, zaczynając od całej rodziny a włączając w to najbliższych przyjaciół i ich rodziny min. nasze  bliskie przyjaciółki:  Olga, Ewa, Sylwia, Wspólnota Emanuel, parafie w Rembertowie, a także wspólnota przy Kościele Matki Boskiej Zwycięskiej, Siostry Felicjanki, Klaretynki, Siostry Miłosierdzia Bożego z Żytniej 3/9, gdzie odbyło się parę mszy w intencji Marysi, Ksiądz Marcin Hołuj, Ojciec Daniel z Częstochowy. Szczególnym wsparciem obdarzył nas nasz przyjaciel  Ks. Andrzej Bystrowski, odwiedzając nas w szpitalu i wspierając nas każdego dnia. Uczestniczyliśmy także w trzydziestu mszach międzypokoleniowych po stronie Taty Marysi, i odprawianych w innym miejscu w Polsce trzydziestu mszach międzypokoleniowych za rodzinę Mamy Marysi.  Ksiądz Ireneusz Łukanowski, opiekun Młodzieżowych Kółek Różańcowych jak i jej członkowie również wspierali nas modlitwą, uczestniczyli w Mszach Świętych organizowanych w intencji Marysi.

Pani Emanuela- Szefowa Bractwa Niepokalanego Serca Maryji, do którego wstąpiliśmy 21 maja 2013 pomogła nam zorganizować  pilne konsultacje hematologiczne. Dzięki ogromnej życzliwości Kierownika Hematologii ? uzyskaliśmy szczegółowe wskazówki jak przeprowadzić operacje pod względem hematologicznym. Otrzymaliśmy także deklaracje pomocy i współpracy podczas zabiegu.  Między innymi to miało wpływ na decyzję jednego z  najwybitniejszych polskich neurochirurgów, który zdecydował się operować naszą córeczkę. W dniu przyjęcia nas do szpitala nad Marysią modlił się także O.J. Bashoboora, który przekazał nam słowa poznania: ?Uzdrowienie przyjdzie przez ręce lekarzy?. Następnego dnia odbyła się wielogodzinna operacja. Podczas  operacji Marysia krwawiła o wiele mniej niż inne zdrowe dzieci, czym wprawiała w zdumienie wszystkich zatroskanych lekarzy.  Jednak po operacji podczas długiego pobytu na OIOM?ie Marysia zaczęła coraz intensywniej krwawić. Nasi zaprzyjaźnieni księża a szczególnie Ks. Andrzej i Siostry Zakonne  Miłosierdzia Bożego i Felicjanki) rozpoczęły kolejny szturm do nieba łącznie z odprawieniem Mszy Św. na Jasnej Gorze, które były naszym największym darem i wielkim wsparciem w tych godzinach grozy.  Pani Krysia, z Kółka Różańcowego miała poznania, że Jezus zatrzymuje krwotok.

Dzięki tym modlitwom krwawienie całkowicie zatrzymało się i wreszcie mogliśmy zacząć wychwalać Pana i dziękować Niepokalanemu Sercu Maryi. Wiele osób podkreślało, że dzięki uzdrowieniu Marysia będzie miała do odegrania ważną role w życiu. Kilka miesięcy po operacji kontrola wykazała że Marysia rozwija się w sposób prawidłowy tak jak zdrowe dzieci. Lekarze, którzy operowali Marysię prosili nas o zgodę na rozesłanie opisu dokumentacji medycznych po Polsce, jak i za granicą, bowiem dzieci z takim zespołem są rekomendowane do aborcji.  Dzięki naszemu doświadczeniu i swoim uzdrowieniu Marysia może uratować komuś życie.

Ponadto przykład Marysi wpływa na odmianę serc w Naszej Rodzinie.  Dziadek Marysi nawrócił się i uczęszcza na codzienną Eucharystie od czasu operacji wnuczki. Do dziś dziękujemy za wszelkie dary, doświadczenie ogromnej miłości i opieki Maryi w tej po ludzku beznadziejnej sytuacji.

Dziękuje jeszcze raz wszystkim, którzy nas wspierali modlitwą.

 

Z Bogiem,

Aneta i Krzysztof, rodzice Marysi

 

Ksiądz Irenusz z posługa modlitewną w Wilnie

Ksiądz Ireneusz był zaproszony z posługą z Mszą z modlitwą o uzdrowienie, było to 8 grudnia w Uroczystość Niepokalanego Poczęcia w Kościele św Ducha w Wilnie. Podczas Mszy Świętej zgromadziło się wiele osób, ponad tysiąc rożnego stanu, młodzi i starzy, matki z dziećmi. Poniżej link do wywiadu z Księdzem Ireneuszem z dnia 10 grudnia 2014 roku:

http://kurierwilenski.lt/2014/12/10/ks-ireneusz-lukanowski-charyzme-nalezy-pielegnowac-jak-kwiat/

Ks. Ireneusz Łukanowski: ?Charyzmę należy pielęgnować jak kwiat?

Autor: Julitta Tryk 10 grudnia 2014

Rozmowa z ks. Ireneuszem Łukanowskim SAC, pallotynem kapelanem Europejskiego Centrum Zdrowia w Otwocku i opiekunem 7 wspólnot

Charyzma uzdrawiania to wielki dar. Z tą łaską Boga trzeba się urodzić, a może można ją wymodlić, czy jej się nauczyć?

Nauczyć na pewno nie. Jest to dar od Boga. Według nauki II Soboru Watykańskiego, człowiek staje się w różnym stopniu charyzmatykiem już poprzez chrzest. Nie każdy jednak wie, że taki dar od Boga otrzymał, a więc po prostu z niego nawet nie próbuje korzystać. Tak, jeden człowiek taki dar otrzymuje większy, wręcz zauważalny, inny ? mniejszy i nie zauważalny.

A jak wygląda ten najbardziej zauważalny dar jak np. było w Księdza przypadku?

Jeśli jest dar bardzo wyraźny, na dłoniach niczym pot pojawiają się kropelki oliwy. Tak też było w moim przypadku, a wydarzyło się to w seminarium w 1993 roku. Początkowo myślałem, że to pot i zacząłem wycierać, ale nie dało się wytrzeć. Takie kropelki oliwy co pewien czas występują na dłoniach charyzmatyka, który może uzdrawiać. Najczęściej taki dar posiadają osoby duchowne oddane Bogu. W niektórych przypadkach taki dar posiadają też osoby świeckie, ale bardzo rzadko.

Jakie cechy charakteru powinien posiadać charyzmatyk?

Przede wszystkim pokora i posługa w imię Jezusa. Człowiek z charyzmą powinien umieć łatwo nawiązywać kontakt z ludźmi, budować autentyczne kontakty relacji, a także wyrażać szczere zainteresowanie życiem innej osoby. Musi być także odważny, to znaczy potrafić robić takie rzeczy, na które inne osoby by się nie odważyły. Niekiedy  należy nie bać się po prostu wyjść poza sferę komfortu.

Jedną z kolejnych cech charyzmatyka powinien być entuzjazm, energia do życia, chęć życia i optymizm. Takiemu człowiekowi nie może też zabraknąć pewności siebie. To po prostu kluczowa sprawa w charyzmie, bowiem pewność siebie pociąga innych ludzi za sobą. Pewność siebie wymaga przejścia i pokonania własnego strachu. Osoba z charyzmą musi zawsze wiedzieć co chce robić i dlaczego.

Niesienie posługi charyzmatycznej innym niemożliwe jest także bez takiej cechy jak wrażliwość, czyli autentyczne relacje z innymi ludźmi, wczucie się w inną osobę i jej sytuację. Ta druga osoba musi po prostu czuć, że my ją rozumiemy, wczuć się w naszą sytuację, nas rozumieć, współczuć nam. Umieć wysłuchać innego człowieka nie jest łatwą sprawą i tak bardzo niewielu to potrafi. Wszyscy chcemy mówić, a tak mało kto chce słuchać. Nawet w zwykłych relacjach międzyludzkich zawsze garniemy się do tych osób, które potrafią i chcą wysłuchać.

Czy można czasem utracić dar charyzmy, a jeśli tak, to kiedy i w jaki sposób może to się zdarzyć?

Jak najbardziej można utracić. Utracić można wtedy, jeżeli nie będziemy z tego daru korzystać lub nie będziemy go należycie pielęgnować. Z charyzmą podobnie jest jak z kwiatkiem. Jeśli nie będziemy go podlewać, użyźniać, on po prostu zwiędnie i nie da się już z nim nic zrobić, nie da się go odzyskać.

A jak należy pielęgnować charyzmę?

Przede wszystkim poprzez stałą szczerą modlitwę, stały kontakt z Bogiem i zawsze otwarte serce. Niezbędna jest także stała Eucharystia. Charyzma to taka bardzo wrażliwa roślinka, która potrzebuje stałego doglądu i opieki. I nie jest to całkiem łatwa sprawa. Człowiek posiadający charyzmę, jeśli nie chce jej utracić, ma bardzo skomplikowane życie zarówno duchowe jak i cielesne, bo wymaga to także sił fizycznych.

Czy podczas nabożeństwa za uzdrowienie ksiądz udziela jakiegoś specjalnego błogosławieństwa bądź korzysta z egzorcyzmu?

Tak. Udzielam zwykle egzorcyzmu na wodę, sól i leki. Woda i sól są nam niezbędne każdego dnia. Chorzy nie mogą się też obejść bez leków. Czasami udzielam egzorcyzmów na także na oliwę.

A co potrzeba ze strony, która pragnie uzdrowienia?

Przede wszystkim wielkiej wiary i otwartego na Boga serca. Wszak z pewnością pamiętamy z Ewangelii, kiedy przy wielu cudach Chrystus mówił: ?Twoja wiara cię uzdrowiła?. Tak było przy uzdrowieniu ślepca, uzdrowieniu paralityka i w wielu innych przypadkach. Pamiętamy też z pewnością, że Pan Jezus często powtarzał swoim uczniom, że są małej wiary i że gdyby ich wiara była przynajmniej taka jak małe ziarnko gorczycy, to góry mogliby przenosić. Tak było ze św. Piotrem, który stąpał po wodzie, a w momencie gdy zwątpił, zaczął tonąć. Nie powiem, że nam, grzesznym ludziom, łatwo jest całkowicie i bez reszty uwierzyć nawet Panu Bogu, ale trzeba bardzo się starać, bardzo tego chcieć. Należy stale prosić Boga o dar wiary. Uczniowie też mówili: ?Panie, wzmocnij naszą wiarę?.

Ale przecież czasem ludzie rzeczywiście z głęboką wiarą i bardzo szczerze proszą Boga o uzdrowienie i nie dostępują go.

Tak. Nigdy nie musimy zapominać, że Bóg lepiej wie co nam jest najlepsze i zwykle tylko to daje. Dlatego nie zawsze uzdrowienie ciała przynosi człowiekowi szczęście. Czasem jest lepiej, gdy Bóg uzdrowi naszą duszę. Może niekiedy tego nawet nie postrzegamy, że nas odmienił: nauczył nas bardziej ze spokojem i pokorą znosić cierpienie, trudności życiowe, jakieś inne przykrości. To też jest uzdrowienie.

Intencje na 2015 rok

Styczeń
ogólna: Aby ludzie należący do różnych tradycji religijnych i wszyscy ludzie dobrej woli współpracowali w promowaniu pokoju.
misyjna: Aby w tym roku, poświęconym życiu konsekrowanemu, zakonnicy i zakonnice odnaleźli radość płynącą z naśladowania Chrystusa i gorliwie oddawali się posługiwaniu ubogim.

nasza:  Łaskę zdrowia dla chorych z Kółek Różańcowych, naszych najbliższych oraz pacjentów szpitala ?Stocer? w Konstancinie Jeziornej, Centrum Europejskiego w Otwocku.

Luty
ogólna: Aby więźniowie, a szczególnie młodzi, mieli możliwość ułożenia sobie na nowo godnego życia.
misyjna: Aby małżonkowie, którzy się rozeszli, znaleźli zrozumienie i wsparcie we wspólnocie chrześcijańskiej.
nasza: O łaskę małżeństwa dla osób czujących powołanie do małżeństwa oraz łaskę pomyślnego rozwiązania problemów małżeńskich, dar miłości, wzajemnego zrozumienia i szacunku w naszych rodzinach.

Marzec

ogólna: Aby wszyscy ludzie prowadzący badania naukowe stawiali sobie za cel służenie inte­gralnemu dobru człowieka.
misyjna: Aby coraz bardziej uzna­wany był specyficzny wkład kobiety w życie Kościoła.
nasza: Łaskę uwolnienia, nawrócenia i uzdrowienia z alkoholizmu, narkomaństwa, hazardu i innych uzależnień.

 

Kwiecień
ogólna: Aby ludzie nauczyli się szanować świat stworzony i strzec go jako dar Boży.
misyjna: Aby prześladowani chrześcijanie odczuwali pocieszającą obecność zmartwychwstałego Pana i solidarność całego Kościoła.
nasza: Rozwój oraz jedność osób z Kółek Różańcowych i łaskę wypełniania woli Bożej w naszym życiu oraz o trwanie w miłości Bożej i łaskę uświęcającą czyli o częste przyjmowanie Komunii Świętej.

Maj
ogólna: Abyśmy, odrzucając kulturę obojętności, mogli zajmować się cierpieniami bliźniego, a szczególnie chorych i ubogich.
misyjna: Aby wstawiennictwo Ma­ryi pomagało chrześcijanom żyjącym w zsekularyzo­wanych środowiskach z gotowością głosić Jezusa.
nasza:  O dar macierzyństwa, łaskę szczęśliwego rozwiązania oraz potrzebne łaski dla dzieci z naszej wspólnoty.

 

Czerwiec
ogólna: Aby migranci i uchodźcy spoty­kali się z dobrym przyjęciem i byli traktowani z szacunkiem w krajach, do których przybywają.
misyjna: Aby osobiste spotkanie z Jezusem wzbudzało w wielu młodych ludziach pra­gnienie ofiarowania Mu własnej egzystencji w kapłaństwie lub w życiu konsekrowanym.
nasza: Abyśmy umieli dostrzegać wiele pięknych sytuacji, jakie nas spotykają i umieli za nie dziękować Bogu: „W każdym położeniu dziękujcie, taka jest wola Boża.” (1 Tes 5, 18)

Lipiec
ogólna: Aby odpowiedzialność polityczna była przeżywana na wszystkich poziomach jako wzniosła forma miłosierdzia.
misyjna: Aby chrześcijanie w Ameryce Łacińskiej w obliczu nierówności społecz­nych mogli dawać świadectwo miłości do ubogich i wnosić swój wkład, by społeczeństwo stawało się bardziej braterskie.
nasza: Łaskę wiary, nawrócenia oraz wytrwałości w modlitwie różańcowej oraz o łaski nadzwyczajne dla nas i naszych bliskich.

Sierpień
ogólna: Aby wszyscy ludzie pracujący na polu wolontariatu wielkodusznie angażowali się w służbę potrzebującym.
misyjna: Abyśmy, wychodząc po­za siebie, potrafili stawać się bliscy tym, którzy są na peryferiach więzi międzyludzkich i społecznych.
nasza: Uzdrowienie międzypokoleniowe w naszych rodzinach.

Wrzesień
ogólna: Aby wzrastały możliwości kształcenia się i pracy dla wszystkich ludzi młodych.
misyjna: Aby katecheci byli w swoim życiu konsekwentnymi świadkami wiary, którą głoszą.
nasza: O dar przebaczenia sobie, naszym bliźnim oraz wiarę w to, że Boże Miłosierdzie jest nieskończenie większe od naszych grzechów.

Październik
ogólna: Aby został wykorzeniony handel ludźmi, nowoczesna forma niewolnictwa.
misyjna: Aby wspólnoty chrześci­jańskie na kontynencie azjatyckim w duchu misyjnym głosiły Ewangelię tym, którzy jeszcze na nią czekają.
nasza:  Potrzebne łaski dla naszego kraju i o Boże prowadzenie dla rządzących Polską oraz o pracę zgodną z naszym powołaniem, dobre relację w pracy, stabilizację finansowa w naszych rodzinach.

Listopad
ogólna: Abyśmy potrafili otworzyć się na osobiste spotkanie i dialog ze wszystkimi, również z tymi, którzy mają inne niż my przekonania.
misyjna: Aby Pasterze Kościoła, głęboko miłując swoje owce, mogli towarzyszyć im w drodze i podtrzymywać ich nadzieję.
nasza:  Łaskę życia wiecznego dla zmarłych z naszych Kółek Śp. Ani, Leokadii oraz naszych rodzin, znajomych, dusz w czyśćcu cierpiących.

Grudzień
ogólna: Abyśmy wszyscy mogli doświad­czać miłosierdzia Boga, który wciąż niestrudzenie nam przebacza.
misyjna: Aby rodziny, w szczegól­ny sposób te, które cierpią, znajdowały w narodzi­nach Jezusa znak niezawodnej nadziei.
nasza: Potrzebne łaski dla Ks. Ireneusza, każdego z nas oraz osób, które były w Kółku Różańcowym lub z pewnych względów nie zdecydowały się dołączyć oraz w intencji osób samotnych, aby doświadczyły miłości Bożej i ludzkiej.

dziękczynna: Za ludzi, których spotykamy na naszych drogach.

Św. Rita z Cascii

Nazywana jest orędowniczką w sprawach trudnych i beznadziejnych. Urodziła się prawdopodobnie w 1381 r. w Rocca Pocena we Włoszech. Od dzieciństwa marzyła o wstąpieniu do klasztoru, mimo tego w wieku 12 lat została wydana za mąż za Paula Manciniego. Mancini był człowiekiem bardzo gwałtownym i używał swojej siły nawet wobec żony. Rita z pokorą znosiła wszystkie upokorzenia, modląc się jednocześnie o nawrócenie dla męża. Urodziła dwóch synów: Jakuba Antoniego oraz Pawła Marię, którzy po śmierci ojca zadanej przez wrogą rodzinę, postanowili go pomścić.

Paul Mancini przed śmiercią nawrócił się, wyspowiadał, przeprosił Ritę oraz poprosił kościół za występki, których dopuszczał się przeciw niemu. Ponieważ synowie obiecali sobie pomścić ojca, Rita bardzo gorąco modliła się o nawrócenie dla nich. Rok później obaj zmarli na dyzenterię. Po śmierci najbliższych, Rita postanowiła wstąpić do klasztoru św. Marii Magdaleny w Cascii. Raz jeszcze stanął jej na przeszkodzie życiorys nieżyjącego już męża. Warunkiem, jaki został jej postanowiony przez przełożoną zakonu, było doprowadzenie do pojednania między dwoma zwaśnionymi rodzinami. Zdołała tego dokonać, mając 36 lat, wobec czego przyjęła święcenia zakonne. Najpierw jednak dokonał się cud z jej udziałem. Kiedy Rita próbowała przekroczyć próg zakonu, okazało się, że brama jest zamknięta. Rita dostała się do środka z pomocą dwóch świętych: Jana Chrzciciela i Augustyna. Skoro już Rita znalazła się w obrębie klasztoru, siostry nie miały możliwości jej oddalić.

Papież Urban VIII w roku 1628 zatwierdził kult Rity. Uroczystej kanonizacji dokonał w 1900 r. papież Leon XIII.

Sarkofag z jej nienaruszonym ciałem do dziś znajduje się w Bazylice ? Sanktuarium w Cascii. Miejsce przyciąga wielu pielgrzymów z całego świata.

Według relacji świadków jej ciało, umieszczone po śmierci w szklanej trumnie, emanowało przez wieki słodkawym zapachem. Świadkowie twierdzą, że widywali świętą leżącą w wielu różnych pozycjach, a jej oczy otwierały się i zamykały po śmierci.

Święta Ryta jest czczona szczególnie we Włoszech, Ameryce Południowej. Wiele sanktuariów św. Rity znajduje się również we Francji, m.in. w Nicei i w północnej części kraju, w pobliżu Lille, w Vendeville.

 

Polecam obejrzeć film pt. ?Historia św. Rity? reż. Giorgio Capitani, Włochy 2004 r.

 

Monika

 

Błogosławiony ks. Jerzy Aleksander Popiełuszko

 Błogosławiony ks. Jerzy Aleksander Popiełuszko
(14 września 1947 ? 19 października 1984)
polski prezbiter rzymskokatolicki, kapelan warszawskiej ?Solidarności?, błogosławiony Kościoła katolickiego

________________________________________________________________________________

?Był człowiekiem z krwi i kości. Zupełnie zwyczajny, ?szary? uczeń, ministrant, kleryk, ksiądz. Przeciętnie zdolny. Nie urodził się święty, miał swoje słabości (?). Jego postać może być zachęta dla wszystkich średnich i przeciętnych, którzy myślą, że świętość jest tylko dla wielkich i wybranych?.

_________________________________________________________________________________

Urodził się w niedzielę 14 września 1947 r. we wsi Okopy na białostocczyźnie. Na chrzcie św. w rodzinnej parafii w Suchowoli otrzymał imię Alfons. Jego matka nadając imię Alfons na chrzcie chciała w ten sposób utrwalić rodzinną pamięć o swoim bracie Alfonsie, a nadto jeszcze przed narodzeniem syna, czytając czytankę przeznaczoną do rozważań majowych, zapoznała się z życiorysem św. Alfonsa Liguoriego, który wywarł na niej ogromne wrażenie (na V roku seminarium imię to zmienił na Jerzy). Był trzecim z pięciorga dzieci, z których jedno zmarło w dzieciństwie. Jego rodzice, Marianna i Władysław,  pracowali na roli. Warunki życia były trudne, ale rodzice wychowywali dzieci bardzo starannie. Na pierwszym miejscu był Pan Bóg, Msza św., wspólna rodzinna modlitwa.  Rodzina była wielopokoleniowa, mieszkali z nimi dziadkowie. W domu kultywowano pamięć o wuju Alfonsie Gniedziejce, członku partyzantki AK, który w wieku dwudziestu jeden lat zginął po wojnie z rąk sowieckich. Często rozmawiano też o prawdziwej historii Polski.

 

Alfons Popiełuszko był ministrantem, gdzie koledzy ze szkoły i grupy ministranckiej oraz seminarium wspominają go jako zupełnie zwykłego, przeciętnego chłopca, który niczym się nie wyróżniał i był typem samotnika. Pierwszą Komunię Świętą i Bierzmowanie przyjął w tym samych roku, w 1956 roku. W latach 1961-1965 uczęszczał do liceum w Suchowoli. Był uczniem sumiennym i uczył się przeciętnie, ale jego rodzice często byli wzywani do szkoły z powodu jego religijności.

 

Po maturze, 24 czerwca 1965 wstąpił do Wyższego Metropolitarnego Seminarium Duchownego w Warszawie. Na początku drugiego roku studiów Alfons został skierowany do obowiązkowej zasadniczej służby wojskowej na dwa latach w specjalnej jednostce dla kleryków o zaostrzonym regulaminie, gdzie byli poddawani ciągłym próbie ateizacji, presji na porzucenie kapłaństwa albo na podjęcie współpracy z władzą ludową w ówczesnych czasach. Dzięki pobytowi w zaostrzonym wojsku dla kleryków ujawnił się jego żelazny charakter i osobowość duchowego przywódcy, który nie dał się złamać, inicjował opór, podtrzymywał na duchu kolegów, ale za to w zamian dostawał bezwzględne kary, takie jak: wyśmiewanie przez kolegów, wielogodzinne ćwiczenia, czołganie się na mrozie, itd.  i przypłacił to zdrowiem, gdzie to końca życia miał problemy zdrowotne. 28 maja 1972 r. w warszawskiej archikatedrze Jerzy Popiełuszko przyjął święcenia kapłańskie z rąk Prymasa Polski kard. Stefana Wyszyńskiego. Następnie pracował w parafiach w Ząbkach (1972?1975) i Aninie (1975?1978). Później był księdzem w warszawskich kościołach: Dzieciątka Jezus, św. Anny, a od czerwca 1980 św. Stanisława Kostki.  Okazało się, że ma niezwykły dar nawiązywania kontaktów i bliskości z ludźmi. Lubił ich. Interesował się, słuchał. Parafianie wiedzieli, że mogą na niego liczyć w kłopotach, szczególnie przejmował się losem chorych. Z wieloma rodzinami serdecznie się zaprzyjaźnił. Ludzie odwiedzali go, zapraszali do siebie, jeździli razem z nim na wycieczki. Był jednak dla nich przede wszystkim duszpasterzem, choć nikogo nie nawracał na siłę. W latach 1974?1976 był studentem Studium Pastoralnego Instytutu Teologii Pastoralnej Katolickiego Uniwersytetu Lubelskiego. W 1978 został duszpasterzem środowisk medycznych w Warszawie. Gdy po raz pierwszy odprawiał specjalną mszę św. dla pielęgniarek w kaplicy Res Sacra Miser przyszła tylko jedna osoba. Wkrótce jednak msza stała się bardzo popularna. Po celebracji wygłaszał prelekcję związaną z etyką zawodową. W Adwencie i w Wielkim Poście organizował dni skupienia i rekolekcje.

Od sierpnia 1980 był związany ze środowiskami robotniczymi, aktywnie wspierał także ?Solidarność?. W czasie strajku został wysłany do odprawiania mszy w Hucie Warszawa, w stanie wojennym w kościele św. Stanisława Kostki organizował Msze za Ojczyznę. Swoją działalnością duszpasterską i nauczaniem opartym na przesłaniu: ?Nie daj się zwyciężyć złu, ale zło dobrem zwyciężaj? (św. Paweł, Rz 12,21), nauczaniu papieża Jana Pawła II i prymasa Stefana Wyszyńskiego, niezłomnością i odwagą, a także wsparciem dla prześladowanych robotników i działaczy związkowych przez władze PRL podczas stanu wojennego zyskał autorytet, szerokie poparcie społeczne i popularność w Warszawie, a później także w innych miastach. Działalność ks. Jerzego Popiełuszki ówczesne władze PRL uznały za krytykę i sprzeciw wobec systemu komunistycznego. Po Mszy św. został w Hucie aż do wieczora i od tego czasu przychodził nawet kilka razy w tygodniu. Robotnicy odwiedzali go całymi rodzinami, z żonami, z dziećmi. Ten bezpośredni, niestwarzający dystansu i mówiący normalnym, prostym językiem ksiądz, był kimś niezwykłym. Zaczęły się spowiedzi po kilkunastu latach, śluby, chrzty dorosłych. Bliskość z hutnikami oznaczała zbliżenie do jądra ówczesnych przemian. To ks. Popiełuszko poświęcił sztandar ?Solidarności? Huty Warszawa, to on wraz ze swymi hutnikami zawiózł uczestnikom I Krajowego Zjazdu ?Solidarności? w Gdańsku tekst encykliki Jana Pawła II ?Laborem exercens?. To on odprawiał codziennie Msze św. dla uczestników Zjazdu. W październiku i listopadzie 1981 r. towarzyszył też strajkującym studentom Akademii Medycznej w Warszawie i podchorążym w Wyższej Oficerskiej Szkole Pożarnictwa.  Jak wspomina ówczesny proboszcz parafii św. Stanisława Kostki, ks. Teofil Bogucki, obecność ks. Jerzego podczas strajku WOSP wywarła na nim wielki formacyjny wpływ i ukierunkowała jego dalsze losy. 19 maja 1983 prowadził pogrzeb Grzegorza Przemyka. We wrześniu 1983 zorganizował pielgrzymkę ludzi pracy na Jasną Górę; 30 września odprawił mszę świętą na wałach.

 

Już od początku Stanu Wojennego ks. Popiełuszko znalazł się ?na celowniku? SB. Funkcjonariusze nachodzili plebanię. Cudem uniknął aresztowania. Pozostając na wolności z oddaniem zajął sie organizowaniem pomocy dla internowanych, ich rodzin i wszystkich, którzy znaleźli sie w trudnej sytuacji. Koordynował m.in. akcję rozdzielania darów w parafii, przy czym zmienił swój pokój niemal w magazyn. Inicjował sprowadzanie lekarstw z Zachodu. Wyszukiwał potrzebujących i rozdawał ? co tylko mógł. Raz oddał komuś nawet własne buty. Sam chodził w starych, podartych rzeczach. Ludzie, którzy pamiętają go z tamtego czasu podkreślają, że nie było w nim żadnego przywiązania do dóbr materialnych. Pomoc, jakiej udzielał, miała też wymiar psychologiczny i duchowy. Odwiedzał uwięzionych, pojawiał się regularnie na salach rozpraw. Dla wielu był olbrzymim wsparciem.

 

Od stycznia 1982 r. przejął odprawianie zainicjowanych przez ks. proboszcza Boguckiego Mszy za Ojczyznę. Odbywały się one regularnie w ostatnią niedzielę miesiąca i niebawem zaczęły gromadzić tłumy wiernych. Atmosfera tych modlitewnych i patriotycznych spotkań była niezapomniana a charyzmat ks. Jerzego ujawniał się podczas nich z niesłychaną siłą. Doskonale znał prawdziwe ludzkie problemy i o nich mówił w swoich kazaniach. Nawiązywał do nauczania kard. Wyszyńskiego i Jana Pawła II, przedstawiając je w jak najprostszych, zrozumiałych dla wszystkich słowach. Słuchali go robotnicy i profesorowie, opozycjoniści i nawet partyjni.  Przyjeżdżali ludzie z całej Polski, z miesiąca na miesiąc było ich coraz więcej. Nic dziwnego, że wkrótce ze strony władz pojawiły sie prowokacje, próby nękania i naciski na kurię, by księdza działalność ograniczyć. Oskarżano, że uprawia politykę, inspiruje do manifestacji itp. Były to zarzuty fałszywe. W kazaniach Popiełuszki nie było akcentów politycznych, choć mówił o prawdzie, czasem niewygodnej. Koncentrowały się one jednak zawsze na  Ewangelii w duchu przesłania św. Pawła: ?nie daj się zwyciężyć złu, ale zło dobrem zwyciężaj? (Rz 12, 21). Mszom za Ojczyznę towarzyszyły bardzo liczne nawrócenia, wielu powracało do Kościoła po kilkunastu czy nawet kilkudziesięciu latach, wielu prosiło o chrzest. Ludzie wychodzili z kościoła wyciszeni, uspokojeni wewnętrznie i skłonni do pozytywnego patrzenia nawet na swych wrogów. Jak sam ks. Jerzy, który zimą na początku Stanu Wojennego ku zaskoczeniu swoich wszystkich znajomych wychodził z gorącą kawą do stacjonującego na ulicach wojska i milicji. We wrześniu 1984 Popiełuszko przygotował II pielgrzymkę ludzi pracy na Jasną Górę. Spotkał się wtedy m.in. z Lechem Wałęsą oraz z ks. Henrykiem Jankowskim. Z miesiąca na miesiąc atmosfera wokół ks. Popiełuszki stawała sie coraz bardziej napięta. Wciąż był śledzony, wiedział, że na podsłuchu jest mieszkanie i telefon. Zdarzały się próby zastraszania. W grudniu 1983 r. kapłan był przesłuchiwany w prokuraturze, zarządzono też rewizję w zapisanym na niego przez ciotkę mieszkaniu, gdzie znaleziono podrzuconą uprzednio przez SB amunicję, nielegalne pisma i wiele innych kompromitujących księdza materiałów. Trafił wówczas na dwa dni do aresztu. Wypuszczono go dopiero w wyniku interwencji bp. Dąbrowskiego. Nie uniknął jednak szkalujących artykułów w prasie i kolejnych wielogodzinnych przesłuchań odciągających go od pracy duszpasterskiej. W sierpniu 1984 r. Popiełuszko czekał na kolejny proces, który jednak nie odbył się ze względu na amnestię z okazji 40 ? lecia PRL. Rozpoczęła się za to przeciw niemu ostra nagonka prasowa, zapoczątkowana przez radzieckie ?Izwiestii?, a w Polsce podjęta m.in. przez Jerzego Urbana, który oskarżał ks. Jerzego o organizowanie ?seansów nienawiści?. Urząd ds. Wyznań wystosowywał do Episkopatu kolejne ostre pisma.

Popiełuszko przy swoim słabym zdrowiu prowadził wyniszczający tryb życia. Nie dbał o siebie, bagatelizował dolegliwości, mimo zaleceń, nie wyrażał zgody na pozostanie w szpitalu. Ciągle pracował. We wrześniu 1983 r. w porozumieniu z Lechem Wałęsą zorganizował pierwszą pielgrzymkę ludzi pracy na Jasną Górę (idea ta kontynuowana jest do dziś). Rok później otrzymywał anonimowe telefony: ?Jeśli pojedziesz po raz drugi na Jasną Górę ? zginiesz?. Pojechał. Anonimy z pogróżkami otrzymywał już wcześniej. Liczył się ze śmiercią. Zagrożenia było też świadome jego otoczenie. Na prośbę hutników kard. Glemp zaproponował Popiełuszce wyjazd na studia do Rzymu, nie chciał go jednak do wyjazdu przymuszać. Ks. Jerzy wyjechać nie chciał. Tłumaczył, że nie może zostawić ludzi, którzy mu zaufali, że byłaby to zdrada.

Przyjaciele wspominają, że jego ostatnie miesiące to czas porządkowania spraw, głębokiej modlitwy i częstych spowiedzi. Ostatnią odbył 18 października, w przeddzień porwania.

Pierwszy nieudany zamach na życie księdza miał miejsce 13 października. Była to próba upozorowania wypadku samochodowego. 19 października 1984 r. ks. Jerzy w towarzystwie swego kierowcy Waldemara Chrostowskiego udał się do Bydgoszczy, gdzie w kościele Świętych Polskich Męczenników prowadził rozważania do tajemnic różańca. Ostatnie słowa tych rozważań brzmiały: ?Módlmy się, byśmy byli wolni od lęku, zastraszenia, ale przede wszystkim od żądzy odwetu i przemocy?. W drodze powrotnej, wieczorem, samochód księdza został zatrzymany przez patrol drogowy. W rzeczywistości w milicyjne mundury przebrani byli funkcjonariusze SB ? Grzegorz Piotrowski, Waldemar Chmielewski i Leszek Pękala. Waldemarowi Chrostowskiemu niemal cudem udało się wyswobodzić ? gdyby nie to, śmierć ks. Jerzego stałaby sie zbrodnią nieznanych sprawców. Mordercy działali w poczuciu bezkarności. Od swego przełożonego Adama Pietruszki otrzymali specjalne przepustki, które zwalniały ich od wszelkich kontroli. Ksiądz skrępowany i z kneblem na ustach bity był kilkakrotnie do nieprzytomności drewnianą pałką. Gdy na tamie pod Włocławkiem wrzucali do Wisły obciążone kamieniami zmasakrowane ciało w foliowym worku, ks. Popiełuszko już prawdopodobnie nie żył.

 

Ciało odnaleziono dopiero 30 października. Przez cały ten czas o powrót ks. Jerzego modliła się cała Polska. Wiadomość o porwaniu i morderstwie kapłana obiegła cały świat.

Morderstwo i ujawnienie prawdy o nim wywołało wstrząs i oburzenie społeczne. Pogrzeb 3 listopada 1984 zgromadził olbrzymie tłumy i przekształcił się w wielką manifestację. Popiełuszko został pochowany na terenie kościoła parafialnego św. Stanisława Kostki w Warszawie, na terenie w kształcie niewielkiego kurhanu, pod nagrobkiem w kształcie krzyża. Miejsce to jest ogrodzone kamieniami połączonymi łańcuchem, tworzącymi w kompozycji z nagrobkiem różaniec. Jest on od lat 80. XX wieku celem licznych pielgrzymek i oficjalnych wizyt, m.in. 14 czerwca 1987 modlił się przy nim papież Jan Paweł II. Szacuje się, że w ciągu 10 lat miejsce to odwiedziło ok. 18 mln ludzi. Na terenie parafii św. Stanisława Kostki w Warszawie znajdują się ponadto: dzwon, pomnik i muzeum (otwarte 16 października 2004) poświęcone pamięci błogosławionego.

 

Już dwa dni później od pogrzebu ks. Jerzego Popiełuszki do warszawskiej kurii wpłynęły pierwsze prośby o beatyfikację. Pomimo niesłabnącego kultu prywatnego osoby księdza Popiełuszki przez wiele lat nie otwierano procesu beatyfikacyjnego. Nakładały się na to liczne przyczyny, m.in. obawa o oskarżenia o próbę politycznego jego wykorzystywania, trwające procesy zabójców, pojawiające się nowe dokumenty, które wymagały zbadania. Istnieje także możliwość, że były próby jego hamowania przez polski aparat państwowy, choćby przez wysuwane sugestie, że zginął on z przyczyn politycznych, a nie za wiarę, co warunkowało wyniesienie zabitego na ołtarze. Pojawiły się one z ust generała Wojciecha Jaruzelskiego już jesienią 1984. Proces beatyfikacyjny księdza Jerzego Popiełuszki oficjalnie otwarto 8 lutego 1997 w kościele pw. św. Stanisława Kostki w Warszawie Ogłoszenie ks. Jerzego Popiełuszki błogosławionym Kościoła katolickiego odbyło się 6 czerwca 2010 w Warszawie na Placu Piłsudskiego. Mszy świętej beatyfikacyjnej przewodniczył abp Angelo Amato, prefekt Kongregacji ds. Kanonizacyjnych, który w imieniu papieża Benedykta XVI odczytał akt beatyfikacyjny. Wraz z nim mszę beatyfikacyjną koncelebrowało około 100 kardynałów, arcybiskupów i biskupów oraz 1,6 tys. kapłanów.

 

Wspomnienie liturgiczne bł. Jerzego Popiełuszki obchodzone jest 19 października.

Michał Ł.

___________________________________________________________________________________

 

Modlitwa za wstawiennictwem bł. ks. Jerzego Popiełuszki

 

Boże, Źródło wszelkiego dobra, dziękuje Ci, że w swojej miłości obdarzyłeś błogosławionego ks. Jerzego Popiełuszkę godnością kapłaństwa. Posłałeś go, aby gorliwie głosił Twoje słowo, szafował świętymi sakramentami, mężnie działał w Twoje imię i zawsze był blisko każdego człowieka wzywając do przebaczenia, jedności i pokoju. Ty obdarzyłeś Go łaską męczeństwa, przez co upodobnił się do Chrystusa na drodze krzyżowej.

Uwielbiamy i dziękujemy Ci, Pani, za ten wielki dar dla Kościoła, szczególnie za to, że uczyniłeś go pośrednikiem w rozdawnictwie łask. W swoim nieskończonym miłosierdziu racz go zaliczyć go na poczet świętych, a mnie, za jego wstawiennictwem udziel łaski????., o którą z ufnością Ciebie proszę.

Przez Chrystusa, Pana naszego.

Amen.

___________________________________________________________________________________

 

Modlitwa o łaski za wstawiennictwem bł. ks. Jerzego Popiełuszki

 

Boże nieskończenie dobry, który obdarzyłeś błogosławionego księdza Jerzego Popiełuszkę łaską wierności kapłańskiemu powołaniu aż do męczeńskiej śmierci, prosimy Cię słowami Papieża Jana Pawła II: ?Aby z tej śmierci wyrosło dobro, tak jak z krzyża zmartwychwstanie?.

Miłosierny Boże, udziel mi, za wstawiennictwem błogosławionego księdza Jerzego tej łaski, o którą Cię gorąco proszę. Niech ofiara życia i jego wstawiennictwo u Ciebie przyczynią się do wzrostu chrześcijańskiej wiary, jedności i pokoju w świecie.

Przez Chrystusa, Pana naszego.

Amen.

___________________________________________________________________________________

 

Litania do bł. ks. Jerzego Popiełuszki

 

http://www.popieluszko.net.pl/xjerzy/litania.php  z dnia 2014-07-07

___________________________________________________________________________________

 

Myśli ks. Jerzego Popiełuszki:

 

  • ?W modlitwie czujemy się wolni i solidarni.?
  • ?Z Bogiem łączy nas miłość, której źródłem jest serce.?
  • ?Bóg ma najwięcej sił w miłości.?

___________________________________________________________________________________

 

Bibiliografia:

  1. http://kspopieluszko.blogspot.com/2010/05/mysli-ks-jerzego-na-kazdy-dzien_6430.html z dnia 2014-07-07
  2. http://popieluszko.centrumopatrznosci.pl/377/ks-jerzy-popieluszko-sylwetka/ z dnia 2014-07-07
  3. http://kosciol.wiara.pl/doc/521249.Fenomen-ksiedza-Jerzego z dnia 2014-07-07
  4. http://xj.popieluszko.pl/ z dnia 2014-07-07
  5. http://www.zaufaj.com/jerzy-popieluszko-.html z dnia 2014-07-07
  6. http://www.popieluszko.net.pl/xjerzy/biografia.php z dnia 2014-07-07
  7. https://www.facebook.com/ks.jerzy z dnia 2014-07-07

___________________________________________________________________________________

Józefina Bakhita

Józefina Bakhita (ur. 1868 w Olgossie, Sudan ? zm. 8 lutego 1947 w Schio we Włoszech)

pierwsza kanosjanka z Afryki, nazwana przez Jana Pawła II ?siostrą uniwersalną?

Święta pochodząca z Afryki. Nie znamy jej prawdziwego imienia, ale imię ?Bakhita?   oznacza ?szczęśliwa?. To imię nadali jej arabscy handlarze niewolników.

Bakhita pochodziła z zamożnej rodziny, miała  sześcioro rodzeństwa. Wszyscy byli ze sobą bardzo zżyci. We wspomnieniach  o domu rodzinnym pisała: ?Wcześniej wiodłam szczęśliwe, beztroskie życie, nie znając czym jest ból?. Niestety mieszkańcy zachodniego Sudanu w II połowie XIX w. żyli w ciągłym niepokoju, bezsilni wobec stosowanej wobec nich przemocy. Handel niewolnikami był prawdziwą plagą ówczesnej Afryki.

Bakhita została porwana w wieku ośmiu lat, wcześniej podobny los spotkał jej starszą siostrę.  Porywacze więzili Bakhitę w ciemnej celi przez ponad miesiąc czasu. W wyniku traumatycznych przeżyć Bakhita straciła pamięć. Były to jedyne chwile, kiedy doznawała rozpaczy.  Wszystkie osoby, które znały ją osobiście twierdziły, że Bakhita nigdy nie traciła nadziei, nawet w najcięższych momentach życia.

Po miesiącu czasu, zakuta w łańcuchy, wyruszyła w karawanie arabskiego handlarza niewolników, który kupił dziewczynkę. Wraz z inną niewolnicą, zdołały uciec i się schronić w lesie, gdzie znalazł je nieznajomy, który początkowo zaoferował pomoc, a później wydał je kolejnemu handlarzowi niewolników. Ten z kolei sprzedał je arabskiemu szejkowi. Bakhita została służącą córek szejka. Niestety ze strony syna szejka doświadczyła brutalnej przemocy w postaci chłosty. Znowu została sprzedana pewnemu tureckiemu generałowi. Trafiła do służby domowej, gdzie doznawała okrutnego traktowania ze strony matki i żony generała. Jako niewolnica spała w jednym pomieszczeniu z innymi niewolnikami, porcję skromnego jedzenia otrzymywała koło południa. Bakhita borykała się przez kilka lat z poczuciem krzywdy i niesprawiedliwości, upokorzeniami, przemocą oraz cierpieniami fizycznymi i duchowymi. Była także przymusowo wytatułowana ? był to okrutny i bolesny rytuał. Ponurą pamiątką tamtego okresu były liczne blizny na ciele, które nigdy nie pozwalały jej zapomnieć o doznanych cierpieniach.

W wyniku zmiany sytuacji politycznej, po poddaniu Sudanu przez Egipt, w wieku 13 lat, Bakhita została kupiona przez włoskiego konsula i w końcu odzyskała wolność. Wraz z nim udała się do Włoch, by zajmować się jego rodziną. Tam zetknęła się ze zgromadzeniem Córek Miłosierdzia, które podjęło trud jej religijnego wykształcenia. Po kilku miesiącach przygotowań Bakhita przyjęła chrzest i bierzmowanie oraz przystąpiła po raz pierwszy do Komunii św. W tym pięknym dniu była tak wzruszona, że nie wiedziała, jak wyrazić swą radość. Potem widywano ją często, gdy podchodziła do chrzcielnicy i całując ją mówiła: ?To tu stałam się córką Boga?. Otrzymała wówczas imię Józefina – jako znak nowego życia.

Kilka lat później wstąpiła do zgromadzenia Córek Miłosierdzia (Zgromadzenie Sióstr Córek Miłości Służebnic Ubogich, kanosjanki) w Wenecji. Przez następnych 50 lat służyła Bogu i współsiostrom, podejmując najprostsze prace: gotowanie, sprzątanie, szycie. Pomagała wielu biednym i opuszczonym, którzy przychodzili do klasztoru, w którym mieszkała. Po długotrwałej chorobie zmarła w 1947 r.

Bakhita promieniowała entuzjazmem, pogodą ducha i naturalną dobrocią. Posiadała wewnętrzną siłę, potrafiła szczerze współczuć i przejmować się losem innych.

10 grudnia 1978papież Jan Paweł II wydał dekret o heroiczności cnót Służebnicy Bożej, Józefiny Bakhity. Uroczystość beatyfikacyjna miała miejsce 17 maja 1992 roku, a kanonizacyjna 1 października 2000 roku. Obie przeprowadził papież Jan Paweł II.

Życiorys Józefiny Bakhity Benedykt XVI przedstawił w encyklice Spe salvi jako przykład nierozerwalnej i determinującej relacji wiary i nadziei w życiu chrześcijan.

Myśli św. Bakhity:

„Patrząc na słońce, księżyc, gwiazdy, mówiłam sobie: Kto jest Panem tego wszystkiego? I odczuwałam ogromne pragnienie ujrzenia Go, poznania Go i złożenia Mu hołdu.”

„Matka Boża mnie ochraniała jeszcze, zanim ją poznałam”

„Pan bardzo mnie ukochał: trzeba byśmy wszystkich kochali… Konieczne jest współczucie oraz wybaczenie!”

„Oddałam wszystko memu Panu: On zaopiekuje się mną”.

?Najlepsze dla nas jest nie to, co my uważamy za najlepsze, lecz to, czego chce od nas Bóg.”

„Bądźcie dobrzy, kochajcie Pana, módlcie się za tych, którzy Go nie znają. Bądźcie świadomi szczęścia, polegającego na tym, że wy Go znacie!”.

Modlitwa za wstawiennictwem św. Bakhity:

Boże, Ojcze miłosierdzia,

który dałeś nam świętą Józefinę Bakhitę

jako siostrę uniwersalną,

ewangeliczny wzór prostej wiary i czynnej miłości,

według wskazań Ewangelii,

wysłuchaj modlitw wszystkich wzywających jej wstawiennictwa.

Przez Chrystusa Pana naszego.

Amen.

Żródło:

Św. Józefina Bakhita, Duma afrykańskiego Kościoła, Dom Wydawniczy ?Rafael?, Kraków 2013

brewiarz.katolik.pl

www.fronda.pl

www.voxdomini.pl

kanosjanki.org.pl

 

Joanna